„Bez
żalu”
Agata została bezpiecznie
odprowadzona pod same drzwi domu, które otworzył jej brat. Chłopak
wtargał siostrę możliwie jak najciszej do środka, by nie zbudzić
przy tym rodziców ani dziadków. Paulina wyjaśniła mu, że to był
tylko taki przypadek, o jeden kieliszek za dużo. Pomruczał coś
nieszczególnie zadowolony, ale w końcu, gdy ona się do niego
uśmiechnęła, to odwzajemnił ten uśmiech i życzył dziewczynie
dobrej nocy.
Paulina odetchnęła z ulgą i
zeszła na dół, pod blok, gdzie nie spodziewała się zastać
Tomka. Sądziła, że mężczyzna odjedzie, bo zresztą sama to
kazała mu uczynić. On jednak zdecydował się zaczekać.
– Tak się właśnie
spodziewałem, że nie zostaniesz u koleżanki na noc – powiedział
i wysilił się na to, by lekko unieść kąciki ust ku górze.
Siedział na ławce, nieco skulony, bo noce były już mroźne, a on,
jako ten całkowicie trzeźwy, nie był pod wpływem złudzenia, że
alkohol ogrzewa.
Palił papierosa, a dłoń, w
której go trzymał lekko mu się trzęsła.
– Poczęstuj mnie –
zażądała, przysiadając się.
Odchyliła się do tyłu, by
zapiąć skórzaną, czarną kurtkę niemal pod samą szyję. Zrobiła
to, bo jego wzrok na jej piersiach stawał się bardzo namacalny, co
ją niezmiernie denerwowało.
– Zniszczysz sobie cerę –
stwierdził, ale jednak wyjął z kieszeni paczkę czarnych i choć
cienkich, to jednak mocnych Marlboro. Otworzył ją przed nią, a gdy
wzięła jednego i pochwyciła go w umalowane czerwoną szminką
wargi, to bez chwili zastanowienia posłużył jej ogniem.
– Od palenia? – zdecydowała
się zapytać, by kontynuować zaczęty temat. Milczenie wyjątkowo
jej ciążyło i przyprawiało o gęsią skórkę.
Zastanawiała się czy dreszcze
wstępują na jej ciało za sprawą zimnego wiatru i bosych stóp,
czy może to towarzystwo Tomka tak na nią działa.
– Tak – odpowiedział. –
Możesz mi nie wierzyć, ale pomarszczysz się od tego jak zepsuta
pomarańcza.
– Rzadko palę.
– Rzadko w przypadku kobiety,
to i tak za często.
– Sam palisz – zauważyła.
– W przypadku kobiety –
powtórzył i zaciągnął się wyjątkowo mocno. – Mężczyzna
wystarczy jak jest odrobinę piękniejszy od samego diabła –
zażartował, wypuszczając dym z ust, a ten przez moment sprawił,
że jego twarz wydała jej się być całkiem niewyraźna. – Długo
ty i Norbert byliście razem? – wcale nie krępował się, by zadać
jej to pytanie.
– Prawie cztery lata.
– Spory staż.
– Związałam się z nim zaraz
po tym jak skończyłam osiemnaście lat. Za dwa tygodnie mielibyśmy
czwartą rocznicę.
– Za dwa tygodnie masz
urodziny? – podłapał, a wesoły uśmiech rozpromienił jego twarz
i sprawił, że nawet jemu zrobiło się cieplej.
Paulina natomiast zdecydowała
się rozpiąć niemal po sam pępek.
– Za tydzień mam urodziny, za
dwa tygodnie byłoby nasze czterolecie – sprostowała.
– Jakie masz plany na ten
dzień?
– Na który? – roześmiała
się.
– Na obydwa – także się
zaśmiał i wyrzucił niedopałek na chodnik, by zmiażdżyć go
podeszwą buta.
– Nie wiem sama. Chyba będę
płakała do poduszki.
– Nie wyglądasz na
szczególnie smutną i pełną żalu z powodu tego rozstania –
zauważył, a potem, zdając sobie sprawę z tego, że tematem posuwa
się za daleko i zaczyna ją peszyć, zdecydował się wyjąć
papierosa z jej ust i wsadzić między swoje wargi.
– No ej! – zaprotestowała.
– Już mówiłem, zmarszczysz
się jak przeterminowana pomarańcza. – Wstał z ławki i ruszył w
stronę samochodu. Otworzył przed nią drzwi. – Nie miej mi za
złe, że dbam jedynie o twoje zdrowie – dodał z uroczą miną.
Przewróciła oczami. Teatralnie
i naumyślnie, niezwykle głośno westchnęła, a potem rozsiadła
się na miejscu pasażera, tego znajdującego się przy boku
kierowcy. Dopiero wtedy dotarło do niej, że w samochodzie Tomka
kierownica znajduje się nie po lewej, a po prawej stronie.
Zdecydowała się więc o to zapytać.
– Byłem kilka lat w Londynie.
Pracowałem. Wyjechałem zaraz po gimnazjum – usłyszała w
odpowiedzi.
– Nie masz specyficznego
akcentu.
– Pewnie dlatego, że go nie
nabrałem. Pracowałem głównie z Polakami, a do angielszczyzny mam
uraz jeszcze z czasów podstawówki. Miałem takiego nauczyciela, że
z roku na rok ledwie zdawałem. Gnębił mnie na wszystkie możliwe
sposoby – wspomniał.
– Szkoda, że masz barierę
językową, bo to jednak bardzo powszechny język, bywa przydatny.
– Jeśli ty takowej bariery
nie masz, to przy następnym wyjeździe przemycę cię w walizce, byś
robiła mi za osobistą tłumaczkę.
Rozbawił ją tym stwierdzeniem
na tyle, że nie potrafiła przestać się uśmiechać. Gdzieś nagle
zniknął cały dystans, który do niego odczuwała od samego
początku. Poczuła, jakby znali się co najmniej od kilku miesięcy
i byli zdolni do tego, by spędzać z sobą przyjemnie czas. Nagle
zorientowała się, że ciągle stoją pod blokiem, w którym
mieszkała Agata.
– Czemu stoimy?
– Bo szofer nie wie dokąd ma
jechać – odpowiedział i niewinnie rozłożył ręce na boki,
wzruszając przy tym ramionami.
– Przepraszam, nie traktuję
cię jak szofera i oddam ci za paliwo, tylko...
– Przecież mi zupełnie nie o
to chodziło! – przerwał jej szybko, nieco się przy tym unosząc,
ale jego oczy i usta zdawały się ciągle uśmiechać. – Chcę
tylko podstępem wymóc na tobie, byś podała mi pełny adres, a nie
jedynie nazwę ulicy.
– A dlaczego to tak? –
Rzuciła mu podejrzliwe spojrzenie.
– A niespodzianka. –
Sparodiował jej gest i odpalił silnik. – Dokąd waćpanna sobie
życzy?
– Staszica.
– A dalej?
– Co dalej?
– Staszica ile przez ile?
– Cztery i bez przez, jedynie
B – zdecydowała się na szczerość i zajęła zapinaniem pasów.
Zacinały się, więc jej w tym
pomógł. Nieco zahaczył przy tym o jej nagie udo, gdyż krótka,
czerwona tunika, którą miała na sobie, mocno się podwinęła,
odsłaniając przy tym niemal połowę pośladków. Te też niczym
nie były osłonięte, bo ich właścicielka tej nocy zdecydowała
się na przywdzianie skąpej bielizny, złożonej z kilku sznurków
na krzyż.
Tomek nieco speszył się
dotykiem. Zdaniem Pauliny wyglądało to tak, jakby był prawiczkiem
albo jedynie się na takiego zgrywał. Zdecydowała się jednak nieco
opuścić tunikę ku dołowi, by go nie wodzić na pokuszenie.
Niecałe osiem minut później
zajechali już pod dwupiętrowy domek, który miasto przerobiło na
cztery dwupokojowe mieszkania i miało to miejsce lata temu. Były to
czasy tak odległe, że Paulina nawet ich nie pamiętała, a znała
je jedynie z opowieści matki. To w tym domu zmarł jej ojciec.
Kopnął go prąd, kiedy starał się naprawić elektrykę.
Dziewczyna zdecydowała się
pożegnać z nowym kolegą bardziej po przyjacielsku niżeli
oficjalnie, dlatego też musnęła go w policzek, a nie jedynie
podała mu dłoń. Po tym geście, widząc jego zaskoczoną minę,
jednak szybko wysiadła z samochodu i czmychnęła na wąską klatkę
schodową, kierując się na pierwsze piętro.
Szpilki trzymała w dłoniach,
by ich stukotem nie zbudzić matki i małego Bartusia oraz, przy
okazji też, nie rozgniewać sąsiadów. Nie trudziła się nawet ze
zdjęciem wszystkich ubrań. Zrzuciła z siebie jedynie kurtkę i
pozbyła się stanika. W stringach i tunice położyła się do
łóżka. Zasnęła szybko, bez żalu i płaczu do poduszki.
Następnego dnia także nie odczuwała braku Norberta. Wtedy właśnie
uświadomiła sobie, że to z pewnością nie było to, skoro ona po
rozstaniu nawet nie jest zdolna do tego, by cierpieć.
Widzę,że w życiu Pauliny już pojawił się ktoś nowy w postaci Tomka. Zastanawiam się skąd u niej taka ostrożność, nie chciała żeby jej pomagał, wręcz ją na początku trochę przerażał.
OdpowiedzUsuńI miałam rację, Paulinie o wiele lepiej jest bez Norberta, skoro nawet za nim nie tęskni to o czym my w ogóle mówimy. Dziwi mnie tylko, że trwało to tyle czasu, naprawdę nie potrafię zrozumieć po cholerę ciągnęła to tak długo.
Ponoć oczy są odzwierciedleniem duszy, więc bardzo możliwe, że Tomasz miał coś złego w spojrzeniu, że tak ją przerażał :)
UsuńA ile kobiet ciągnie nieudane związki nawet do ołtarza? Panuje taki pogląd, że lepiej być z kimś niż być samemu, że lepiej być z kimś kogo wady i brak zalet już się zna, niż przyzwyczajać się do kogoś nowego od początku... Nie mów, że nie widzisz tego nawet w swoim otoczeniu.
Za krótkooo...
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy kiedy Paulina się rano obudzi, choć trochę zapłacze za Norbertem, czy raczej jako pierwszą wspomni rozmowę z Tomkiem. ;D
Jeśli chodzi o długość rozdziałów, to w tym opowiadaniu celowo są takie krótkie. Chodzi po prostu o to, by opowiadanie było dla każdego i by można je było przeczytać poświęcając na nie te 5 minut tygodniowo, choćby podczas stania przy garach czy czekaniem aż pralka wypierze.
UsuńPowiem szczerze - opowiadanie nie dla mnie. Lubię fantasy, kryminały, czasami sięgam po inne gatunki, ale ten do mnie nie przemawia. Więc dziękuję za zaproszenie, ale nie moje klimaty. Nadal jestem w obserwowanych, bo wiem, że uzupełniasz powoli tutaj wszystkie opowiadania, dlatego chętnie zajrzę, spróbuję inne, może akurat coś się znajdzie dla mnie;) - albo nagle gust się odmieni.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w uzupełnianiu bloga!
Weny, czasu i sprawnego komputera
Pozdrawiam
Oczywiście rozumiem. Sam uważam, że nie ma sensu się do niczego zmuszać. Kolejne opowiadanie jakie będę publikował, to będzie "Zbrodnia w miasteczku".
UsuńTomek coraz bardziej mi się podoba, choć przypominam sobie, że coś tam będzie z nim nie tak... Jakieś tajemnice, brzydka przeszłość czy coś takiego. Na razie jest miły, by zyskać zaufanie Pauliny i widać, że od razu wpadła mu w oko. Cóż, okaże się :-)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się scena w samochodzie - jakbym 'oglądała' serial czy film hehe, takie niewinne dotyki, niewinne pożegnania, oj lubię!
A z tym wyglądem trochę lepszym od diabła, to się uśmiałam, bo przypominają mi się słowa mojego męża, który gdy zbiera mu się na czułości i komplementy, to powtarza: "ja nie muszę być piękny tak jak ty, ale muszę być prawdziwym samcem". To prawda.
Akurat z tym wyglądem dużo lepszym od diabła to ja kiedyś przy pisaniu "Otchłani szarości" pisałem jak Marcin uczył się kilku takich anegdotek, by poderwać Anię. Ta jedna utkwiła mi w pamięci. Zgodzę się jednak z tym, że gdy facet wygląda na bardzo mocno zadbanego, to traci na męskości. Zdaniem wielu kobiet tak jest (rozmawiałem kiedyś o tym będąc jedynym mężczyzną w babskim gronie).
UsuńA ja sie doczepie ze swoimi trzema groszami i spojrzeniem na zadbanych facetow. Bo zalezy tez jak daleko zachodzi to dbanie o siebie, bo ja np wole zadbanego faceta, z dluzszymi wlosami niz przecietny polak i jak jest fajnie ubrany to czemu nie? Jednakze jesli wiecej zwraca uwage na swoj wyglad niz ja sama to jednak mnie to odpycha i z takim moglabym sie przyjaznic jedynie. Bo normalnie nic nie mam do facetow, ktorzy nawet sie maluja. Ich sprawa, ale jako partnera to nie bardzo bym chciala, bo jednak gdzies tam jego meskosc jest dla mnie ukryta, a proznosc wychodzi na zewnatrz. No, przynajmnien tak jest na poczatku jak sie kogos spotyka. Nikt nie bedzie ukrywal, ze zawsze zwracamy uwage najpierw na wyglad, tak?
UsuńA co do rozdzialu. Fajny, krotki, prosty, zyciowy. Wiem, taki ma byc i mi sie to podoba. Chociaz na razie jakos tak...kurde, no nie moge na razie sie przekonac do Pauliny. Ja to chyba jestem jakas anty do kobiet-bohaterek xD malo kiedy je lubie, bo zawsze mi w nich czegos brakuje xD ah, jestem strasznie wymagajaca, a sama nie mam lepszej bohaterki w swoim opku xD za to Tomek wydal mi sie taki...znajomy. Tylko w innym sensie. Przypomina mi charakterem nieco postac, ktora sama kiedys stworzylam i byl rowniez taki niby mily, troche zalotny, ciutke narcyz. Na poczatku to jest fajne i przyciagajace, tylko jakie jest drugie dno? Bo kazdy przy blizszym poznaniu pokazuje jedna ze swich prawdziwych masek.
Weny i pozdrawiam!
To wszystko zależy od kobiety i jej indywidualnego spojrzenia. Zadbany w sensie wysportowany, czysto ubrany, z umytymi włosami, to jednak coś zupełnie innego niż zawsze wykremowany, umalowany, po solarce. To "zadbanie" tak naprawdę ma wiele znaczeń. Są kobiety co lubią taki "brud" dlatego marzą np o mechaniku czy budowlańcu, bo to kojarzy im się bardziej z męskością niż siedzenie za biurkiem czy chociażby fryzjer.
UsuńPaulina jest strasznie zwyczajna i moim zdaniem nie jest trudno ją polubić, aczkolwiek Ty w innym komentarzu zwróciłaś na coś szczególnego uwagę. Miałaś spojrzenie jakiego nie miał nikt inny, ale o tym napiszę pod tamtym Twoim komentarzem.
Muszę przyznać, że pomimo tego, co tam napisałeś w tej zapowiedzi, to na razie Tomek sprawia wrażenie kogoś kogo mogę polubić. Na razie. ;)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się ta ich cała rozmowa, wyszła naprawdę naturalnie tak luźno. :)
Pozdrawiam!
Właśnie to chciałem osiągnąć, by czytelnicy od początku wiedzieli z kim mają do czynienia, a przy tym nie uważali Pauliny za naiwną, bo mają świadomość, że ona nie wie czego po Tomku może się spodziewać. W tym przypadku czytelnicy mają nad nią przewagę.
UsuńAkurat rozmowy to chyba mój plus, zazwyczaj wychodzą mi naturalnie.
Nie umiem lubić tej Pauliny. Spróbowałam się do niej przekonać, ale nie potrafię. Może pochopnie nazwałam ją głupią (uproszczenie, bo nie wiem do końca, jak to określić), ale jest w niej coś odpychającego. Może to dlatego, że ja cenię kobiety w klasą, a ona gdzieś mi ten obraz atrakcyjnej kobiety zaburza. Zwłaszcza rzuciło mi się to w oczy przy tej scenie w samochodzie. Krótka, czerwona tunika i stringi to nie jest oczywiście coś kosmicznego (chociaż mało eleganckiego, ale kluby rządzą się swoimi prawami, wiadomo). Natomiast jeśli się nosi takie coś, to trzeba pilnować tyłka ;p A ona pozwala, żeby tunika podwinęła jej się do tego stopnia, że widać jej było pośladki. Przy obcym facecie ;p No i pomijam, że on jakiś dziwny jest, w ogóle przy koledze nie pozwoliłabym sobie na coś takiego. A to nie jest jakaś tam wpadka, skoro ona w klubie pozwalała obmacywać swoje piersi, co w zasadzie też w klubach rzadko widziałam. To takie nieapetyczne jest, jak puszczanie bąków w towarzystwie.
OdpowiedzUsuńWidziałam, że określiłeś Paulinę jako taką strasznie zwyczajną i może po prostu mnie otaczają inni ludzie i dlatego nie potrafię jej określić w ten sposób. Bo jeśli jej zachowanie jest zwyczajne, to o matko.
Co nie zmienia faktu, że ciekawi mnie, co będzie dalej. Przyjemnie się czyta twoje teksty, zwłaszcza że widać w nich, że inaczej podchodzisz do życia niż ja. Mogę spojrzeć na pewno zachowania z innej perspektywy. Podoba mi się również dialog w tym rozdziale, wyszedł bardzo naturalnie, spokojnie mogłam to sobie wyobrazić, bez natłoku opisów albo właśnie suchych wypowiedzi.
No i chyba tyle ode mnie
Pozdrawiam
Stringi nosi się do tuniki, gdy ta jest obcisła po to, by majtki się nie odznaczały na pośladkach i nie psuły ich kształtu :-)
UsuńNie napisałem jednak nigdzie, że ona tę tunikę specjalnie podwinęła. Po prostu obsunęła się, a ona nie pilnowała takich rzeczy, bo też nie była całkiem trzeźwa. To taka naturalna złośliwość ubrania, a nie kurewstwo.
W klubie obmacywał ją jej facet, a nie obcy koleś i przez ubranie, a nie rozebraną. Takie rzeczy w klubie to normalność i zwykle w tłumie i podczas gdy świateł inni nawet tego nie zauważają, pewnie dlatego ty też tego nie widzisz.
Paulina nie jest kobietą z wyższych sfer, nie jest panią z teczką, pracująca w banku czy na wyższym stanowisku. To normalna osoba, zwyczajna dwudziestoswulatka. Nie jest to typowa kujonka w okularach, mająca nos ciągle w książkach (i na taką przyjdzie czas). Paula jest w jakiś sposób rozrywkowa, to fakt.
Osoba tomka bardzo mi sie podobala . Jednak smiem zauwazyc ze jego poglad na temat palenia kobiet ( nie rozumiem dlaczego ) ma wiele osob . No bo przeciez nie ma nic dziwnego jak mezczyzna pali ale jak kobieta to juz to brzydko wyglada. Co mnie bardzo denerwuje ale sadze ze to dlatego ze pale ;) najwyzej stane sie pomarancza ;)
OdpowiedzUsuńJa akurat jestem zdania, ze co kto robi w domu czy w klubie, to jednak inaczej wygląda, niż robienie tego na ulicy. Całowanie się namiętnie w loży, a całowanie się namiętnie na przystanku (czujesz różnicę? z paleniem jest podobna). Mimo wszystko jednak, jako że sam palę niewiele, rzadko, niemal wcale, tylko przy okazji, to wolałbym, by moja żona nie paliła. Trafiła mi się nałogowa palaczka. Cóż, najwyżej na starość okaże się, że będę z zepsutą pomarańczą, a nie ze zgrabną blondyną xD
UsuńDopiero w tym rozdziale wyłapałam jakieś literówki. Mam wrażenie, że poprawił się znacznie Twój styl pisania :)
OdpowiedzUsuńNie wyglądasz na szczególnie smutną i pełną żalu z powodu tego rozstanie
rozstania
pożegnać z nowym kolegą bardziej po przyjacielski niżeli oficjalnie
przyjacielsku
Nowa znajomość zapowiada się fajnie, wszystko pięknie, ale... Przyczepię się do komentarza Tomka odnośnie palenia papierosów. Żeby nie było, sama nie palę, lecz jego zdanie odnośnie tego, że kobieta ma wyglądać ładnie (bo do tego się odnosił), a facet już dbać o to nie musi, nie spodobało mi się. Myślę, że dobrze jest, kiedy każdy z nas, niezależnie od płci, stara się zdrowo odżywiać, nie szkodzić sobie poprzez popalanie itp. Gadanie, że facet musi być jedynie trochę przystojniejszy od diabła, to moim zdaniem głupota.
amandiolabadeo.blogspot.com
Bo rozdziały krótkie, więc mniej szans na popełnienie błędów ;-)
UsuńTomek to różne głupoty będzie mówił, jak to facet. My czasami jak dzieci, mówimy tak, by wybielić siebie i skazać za nasze czyny kolegę z ławki.
Literówki poprawię, być może jeszcze dziś, a jak nie, to jutro po nocce.
Cóż Tomek wydaje się być zainteresowany Pauliną. Może chciałby skorzystać z okazji, że niby potrzebuje pocieszenia i wykorzystać to. Tyle, że dziewczyna ewidentnie nie odczuwa braku Norberta, co mogłoby się wydawać nieco przykre. Cztery lata to sporo. Czy to nie są zmarnowane lata, skoro nagły brak osoby to takie nic? Musiało być już długo być coś nie tak między nimi. Zastanawiam się czy ten Tomek to bardziej ze złych czy dobrych. Nadal siedzi w głowie mi ten dziwny błysk w oku, a potem te jego zachowanie było takie całkiem zwykłe, miłe.
OdpowiedzUsuńAż mi się przypomniało, jak ostatnio szłam z kolegą i właśnie chłopak przed nami obejmował dziewczynę za ramię. Mój kolega szepnął, że pewnie jest prawiczkiem i zaczął co nieco o tym opowiadać, jak to niby według niego jest do rozpoznania...
Jeśli Paulina nic nie odczuła po odejściu od Norberta, to znaczy tylko tyle, że nie tylko on nie angażował się w ten związek, ale ona także tego nie robiła.
UsuńBo faktycznie są takie gesty, po których poznaje się prawiczka/dziewice. W ogóle są gesty, po których oceniamy ludzi, widzimy ich albo na wysokich stanowiskach, albo w jakieś fabryce na produkcji, widzimy w nich ojców lub wiecznych kawalerów. Takie gesty jednak potrafią zmylić i ktoś może w rzeczywistości okazać się być zupełnie innym niż my go widzimy.
Norbert zachował się nie w porządku w stosunku do Pauliny. Spławił ją, jak natrętna mucha, by dalej bawić się w najlepsze ze swoimi kolegami ze szkoły. W ogóle zastanawiałam się, dlaczego Paulina tak długo wytrzymała w tym związku, skoro nawet nie umiał zapamiętać jej daty urodzin, itp. Chyba że Paulina liczyła na zmianę mężczyzny, ale najwidoczniej się przeliczyła i widok jego tańczącego z inną sprawiło, że wybuchła i go rzuciła. Zuch dziewczyna.
OdpowiedzUsuńTomek wydaje się dziwny. Widzę, że Paulina z początku miała lekkie obawy, ale po odprowadzeniu Agaty do domu nieco się rozluźniła przy mężczyźnie. I to błąd. Jeśli mężczyzna nie wie, co oznacza słowo "Nie" w ustach kobiety, raczej nie jest z tych odpowiednich. Moja siostra miała styczność z takim typem, więc jestem bardzo uczulona na takich facetów. Tomek już na wstępie ma u mnie "minusa". I dlatego boję się, co może spotkać naszą Paulinę.
Takie związki trwające bezsensu, to dosyć częsty widok.
UsuńJest nawet taka piosenka "kiedy mówię nie to myślę nie, kiedy mówię nie, to nie myślę tak".
Na tym etapie lubię Tomka. W jakiś sposób mnie drażni, ale też i fascynuje, jest ciekawy, zabawny.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie od początku wydaje mi się być takie typowe, nawet pierwsze spotkanie i pierwsze rozmowy są takie... po prostu realne. Nie wiem czy to plus czy minus, że nie dodajesz na siłę romantyzmu.
Tomek miał właśnie tak być odbierany, choć wiadomo, że nie mam wpływu na to jak odbierają go wszyscy czytelnicy.
UsuńOpowiadanie miało być realne, choć bywa w nim romantyzm, który sam uważam za ponadprzeciętny, ale to właśnie taki styl Tomasza - duże zainteresowanie, mega niespodzianki. Tomek to taki trochę pozorny ideał, przynajmniej dziewczyn typu Pauliny.