„Za
krótkie”
Paulina i Tomasz mieli spędzić
w Szwecji kilka dni. Mężczyzna o tym wiedział już wcześniej,
więc zabukował miejsce w jednym z lepszych hoteli. Co prawda nie
był to królewski czy prezydencki apartament, ale gustownie
urządzony pokój, złożony z niewielkiego saloniku i malutkiej
sypialni połączonej z łazienką i tak robił wrażenie. Na
dziewczynie zrobił je na pewno, choć przez zmęczenie pierwsze co
uczyniła po przekroczeniu progu, to było opadnięcie na
narożnikową, skórzaną sofę.
– Nie mam siły – zawołała
żałośnie, niemal płaczliwie, choć był to udawany ton.
Tomek odłożył plecak i torbę
podróżną na płytki przypominające wzorem drewniane panele.
Rączkę walizki na kółkach złożył. Zdjął też buty stopa o
stopę i dopiero po wykonaniu tych czynności ruszył do przodu.
– Nie wierzę. Na promie
miałaś tyle energii – wypomniał.
– Wyczerpała się –
odparła, zmuszając samą siebie do tego, by usiąść, a nie leżeć
niczym menel na dworcowych schodach.
– Czyli nawet po wypiciu kawy
i zjedzeniu czegoś, co jest mega bombą kaloryczną pełną
czekolady, nie dasz rady wskoczyć w kieckę i ruszyć w tany? –
zapytał, puszczając do niej oczko w bardzo łobuzerski sposób.
– Chcesz iść do klubu? –
nie dowierzała.
Chciał i po dużej latte z
niewielką ilością cukru oraz podwójnej porcji szarlotki z trzema
kulkami lodów, to właśnie tam się planowali wybrać. Wrócili
jeszcze tylko do pokoju w celu przebrania się.
– To ty wszystko zamawiasz i
tłumaczysz, mój angielski jest kaleczny – nawoływał z
łazienki, w której układał włosy na żel.
– A mój to niby nie?
– Ty zdałaś maturę z
anglika, a ja nie.
– Ale byłeś w Anglii! –
niemal krzyknęła, zsuwając dół krótkiej, czarnej i błyszczącej
tuniki, tak by uniknąć zagnieceń.
– Robiłem tam na budowie, a
gdy szedłem do sklepu, to ograniczałem się do cigarettes please
– mówiąc to zaśmiał się i wyszedł z łazienki.
Podszedł bliżej swojej
dziewczyny, która także była rozbawiona i to tak bardzo, że jej
oczy aż się śmiały. Wziął ją w objęcia, jak czynił
wielokrotnie, pocałował w okolicy ust, blisko prawego policzka.
– Pięknie wyglądasz –
szepnął jej wprost do ucha. – Ale ta sukienka jest za krótka –
stwierdził, oddalając się na długość rąk ich obojga. Nie
wypuszczał jej dłoni ze swoich.
– Nie przesadzaj – odparła,
zupełnie nie przejmując się jego słowami.
– Wcale nie przesadzam. Ledwie
ci tyłek zakrywa. – Zamielił w taki sposób jakby żuł gumę, a
ona zabrała się za nakładanie tuszu na rzęsy. – Paula, ja do
ciebie mówię – przypomniał.
– Słyszę, zachowujesz się
gorzej niż muzułmanin – rzuciła jakby od niechcenia.
Kończyła właśnie drugie oko,
gdy dostrzegła Tomka w odbiciu lustra. Zarzucał na jej głowę
arafatkę w biało-czarny wzór i obwiązywał ją tak naokoło jej
szyi, że zakryła nawet usta.
– Nawet w takim kapturku
byłabyś wciąż piękna. Masz zabójcze oczy – stwierdził,
odwracając ją przodem do siebie. Strącił chustę z jej głowy i
zbliżył usta, wnikając językiem między kobiece, umalowane na
różowo wargi. – Jesteś bardzo ładna, a ta sukienka sprawia, że
mam ochotę ją z ciebie zedrzeć. Wolałbym jednak, by to pozostało
tylko moim pragnieniem.
– Nie odpowiadam za cudze
myśli – powiedziała, gdy on chwytał ją za biodra i sadzał na
blacie nieopodal umywalki.
Pocałował ją ponownie, a
potem jeszcze raz dał jej do zrozumienia, że powinna się przebrać,
jednocześnie sięgając po mydło w płynie.
– Różowe – zauważył. –
Ciekawe jak pachnie? – zapytał jakby samego siebie, a potem
odkręcił plastikową butelkę i zaciągnął się kwiatowym
zapachem. Dłoń mu zadrżała i z napełnionej do pełna butelki
ulało się odrobinę gęstej cieczy akurat na czarną, błyszczącą
tunikę dziewczyny. – Przepraszam – chciał powiedzieć, ale nim
zdążył wypowiedzieć to słowo do końca, to poczuł na twarzy
siarczysty policzek i usłyszał oskarżenie:
– Zrobiłeś to specjalnie! Co
się z tobą ostatnio dzieje!?
Nie umiał zapanować nad
nerwami, by dać radę utrzymać je na wodzy. Paulina podniosła mu
ciśnienie na tyle mocno, że on był w stanie podnieść dłoń.
Przyłożył nią otwartą w ścianę pokrytą płytkami, nieopodal
jej głowy. Wykonując ten gest, wypuścił z rąk mydło w płynie,
które upadło na podłogę i rozlało się dookoła.
Wystraszyła się, czym prędzej
zeskoczyła z blatu i w planach miała pobiec do pokoju, ale zaraz po
tym jak jej bose stopy zetknęły się z namydloną podłogą, to
gdyby nie Tomek, to zapewne rozwaliłaby sobie głowę za sprawą
poślizgnięcia.
Trzymał mocno za jej ramię i
po chwili podniósł ją do góry, zmuszając tym samym, by
wyprostowała nogi.
– Przepraszam – powiedział
pełen skruchy w oczach. – Mogłaś sobie zrobić przeze mnie
krzywdę. Poza tym to nie było fair – zauważył.
– Nie było – potwierdziła
gniewnie.
– Przebierzesz się i
wyjdziemy, by wytańczyć problem? – Zrobił smutną, słodką i
pełną nadziei minę. – Będę miał cholerne wyrzuty sumienia
jeśli zepsuję nam wieczór.
Przewróciła oczami i pokręciła
głową, okazując w ten sposób swoje niezadowolenie, ale zgodziła
się na jego plan i szybko zmieniła brudną tunikę na nieco dłuższą
w odcieniu chabrowym.
– W tej jesteś jeszcze
piękniejsza – skomplementował chcąc się podlizać, a gdy
zakładała buty, wysokie, na korku typu słupek i platformie z
przodu, siedząc przy tym na skórzanej sofie, to podszedł,
przyklęknął i szepnął, że on je zapnie.
Złożył trzy pocałunki na
jednej łydce. Wstał z kolan i wyciągnął dłoń w jej kierunku,
chcąc pomóc.
– Nadal jestem na ciebie zła
– oznajmiła, gdy drzwi oszklonej windy się za nimi zasunęły.
– Wiem, ale ci przejdzie –
stwierdził, puszczając do niej oczko w ten hultajski sposób, który
tak bardzo jej się podobał.
Rozpromieniła się, choć
bardzo chciała to ukryć. Jednak, gdy trącił łokciem o jej łokieć
i szepnął „No nie dąsaj się, mała”, była już całkiem na
straconej pozycji.
Zaśmiała się, nazwała go
swoim wariatem i grożąc palcem upomniała, by więcej tak nie
robił. Pocałował ją, a potem przepuścił w drzwiach winny, jak i
tych od holu nieopodal recepcji hotelowej. Otworzył też przed nią
drzwi od taksówki, która zawiozła ich pod modny klub młodzieżowy.
Na parkiecie pochłonął ich
wir kolorowych świateł i głośna muzyka, która zdawała się sama
ciało wprawiać w ruch. Jak nietrudno się domyślić, Tomasz
zaimponował Paulinie tym, że specjalnie dla niej nauczył się
tańczyć, choć nieszczególnie wesoło podeszła do jego
wyjaśnienia, że przecież musiał wyrobić się przed ich weselem.
Nie sprostowała jednak jego myśli, bo szybko znaleźli się przed
barem, a przed nią znalazł się kolorowy, tęczowy drink o jakieś
wymyślnej nazwie, która nie dała rady w pełni oddać jego uroku.
– Jest taki sweet –
stwierdziła.
– Ty też. Też jesteś sweet
– odparł, wspierając się jednym łokciem o podświetlany,
migoczący w rytm muzyki bar. Jego biała koszula w granatowe prążki
odbijała światła ultrafioletu.
Zmęczeni i nieco też pijani
powrócili do hotelu. Ona od razu udała się do sypialni i opadła
na duże łóżko. On zdecydował się jeszcze na zdjęcie koszuli
przez głowę, nim położył się obok niej. Leżeli w taki sposób,
że nogi obojga zwisały po przeciwnej stronie.
Paulina podjęła się wykonania
pierwszego kroku. Nie zdejmując butów, weszła na łóżko kolanami
i odwróciła się tak, by po przerzuceniu nogi móc zasiąść na
chłopaku okrakiem. Pochyliła się i pocałowała, zakrywając ich
twarze rozpuszczonymi blond włosami.
Tomasz dość szybko przejął
inicjatywę i chwycił w dłonie oba damskie pośladki. Potem zaczął
pociągać za materiał, aż w końcu go zdjął i odrzucił na bok
pozostawiając Paulę w samej, prostej, białej bieliźnie z
akcentami błękitu, który choć odcieniem nie dorównywał barwie
jej oczu, to świetnie do nich pasował.
Przerzucił dziewczynę tak, że
opadła na plecy. Dzięki temu mógł wsunąć kolano między jej
nogi i ocierać je o jej wilgotne krocze ciągle przykryte materiałem
biało-błękitnych fig.
– Nie mam gumek – powiedział
nagle i sam zaśmiał się z sytuacji w jakiej oboje się znaleźli.
Zawtórowała mu i rzuciła z
nadzieją, że może mógłby bez, ale on nie chciał ryzykować.
Stwierdził, że bardzo chciałby mieć z nią dziecko, spróbować
być kiedyś ojcem, ale wolałby, by odbyło się to w odpowiedniej
kolejności, gdy już oboje będą pewni, że chcą na zawsze być
razem.
Paula miała dosyć słuchania o
„na zawsze”, więc przerwała jego monolog, mówiąc, że mogą
zadowolić się inaczej. Owe „inaczej” – takie niby krótkie i
niewiele znaczące słówko – a brzmiało w jej ustach bardzo
niegrzecznie i zarazem też niezwykle podniecająco. Nie mógł więc
jej nie ulec. Zapytał się jedynie, które z nich będzie pierwsze.
– Zagramy w papier, kamień,
nożyce – zażartowała, ale mówiąc to już schodziła z łóżka.
– Ja mogę być pierwsza – zgłosiła się ochoczo, jak po jakiś
niezwykle kosztowny prezent i nim padła na kolana, zaczęła
rozpinać czarny pasek, który Tomasz Bordych tego dnia wsunął w
szlufki ciemnogranatowych dżinsów sięgających przed kolana.
I znowu wyjazd. Ciekawe skąd Tomek bierze na wszystko pieniądze...
OdpowiedzUsuńPaulina powinna na niego uważać, bo to zagranie w łazience było dziecinne. Czasem myślę, że ją uderzy, albo że o tym myśli.
Czyli rozumiem, że bohaterka nie spotkała się z Norbertem, tak?
amandiolabadeo.blogspot.com
Jak ty się uczepiłaś tych pieniędzy! Dosłownie jak moja żona moich. Wystarczy, że raz wydam na coś więcej i zaraz jest "ciekawa jestem skąd ty miałeś na to pieniądze", po chwili jest "a na moje ...(wstaw to co akurat jej zdaniem jest jej niezbędne) to jakoś nie było wolnej gotówki".
UsuńUznajmy, że Tomek to dobry fachowiec, więc nie zarabia mało, aczkolwiek i jego gdzieś tam potem sięgnie drobny kryzys.
Oczywiście, że ją uderzy. Po nim to od razu widać. Facet ma za dużo testosteronu, lubi się rządzić, mieć wszystko pod kontrolą. Ona powinna już mieć w głowie taką czerwoną lampkę i na niego uważać albo z nim porozmawiać, a nie to bagatelizować.
Jeszcze nie miała okazji się z Norbertem spotkać, bo jeszcze nie wróciła do domu ;-)
Hehe, rzeczywiście uczepiłam się coś tych pieniędzy. Czytając Twój tekst odczuwałam, że on ma większą ilość gotówki niż inni budowlańcy i węszyłam podstęp :)
UsuńOd razu jakiegoś gangstera w nim widziałaś, co? No dalej, przyznaj się xD
UsuńHaha chyba :P
UsuńI na gangsterów przyjdzie tu czas, ale to za jakiś czas.
UsuńCwany, poplamił jej sukienkę żeby w niej nie szła. Ja bym na złość ją zaprała wodą i powiedziała, że jak wyschnie to nie będzie plamy, a w klubach jest ciemno, więc nie będzie widać, nawet jeśli. To by pewnie niezłą awanturę wywołało.
OdpowiedzUsuńTrzeba mu przyznać, że jak swoich nerw nie pokazuje, to jest całkiem uroczy, taki chłopięco zadziorny. Ale mnie też już męczy jego na zawsze, po ślubie, gdy dziecko… Czekam aż Paula albo wybuchnie, albo mu ulegnie. Ale pewnie ulegnie, bo to taki kokieciarz i już ją sobie tam owinął wokół palca.
Faktycznie, Tomasz jest typem co drąży, drąży, cierpliwie drąży aż wydrąży.
UsuńJeszcze chwila, a Tomek by ją uderzył... Ma naprawdę wybuchowy charakter i sama zaczynam się go bać. Gra takiego czarującego romantyka na zabój zakochanego w Paulinie, a tak naprawdę to jakiś świr i Paulina, jeśli jest mądrą babką, powinna już to zauważyć. Jednak chyba jest w chłopaku zakochana i pewnie jeszcze długo, długo nie będzie dopuszczała do siebie, że może być dla niej toksyczny.
OdpowiedzUsuńHaha, taki lovelas, a gumek przy sobie nie nosi? Hahahahahahahaha! Miał być pierwszy raz, a był pierwszy oralny raz... no, w sumie dobre i to :-)
Jaki lovelas? Jedna dziewczyna na krzyż, tyle miesięcy czekał, by zaliczyć kolejną bazę, a ty go wyzywasz :)
UsuńDenerwują mnie ludzie, którzy na siłę chcą narzucić komuś swoje zdanie. Nie dziwie się, że Paulina była zła na Tomka za tą tunikę. Nie mam pojęcia czy to tylko widzimisie Tomka o jej długości czy też nie. Chociaż tak nawiasem mówiąc z tego, co pamiętam to sukienkę można nosić ot tak, a tunika jest krótsza, wiec raczej ze spodniami lub legginsami, coś koło tego, a Ty stosujesz te słowa jako zamiennik, przynajmniej tutaj.
OdpowiedzUsuńNo cóż edukacji kolorów ciąg dalszy. No nie jestem tą kobietą, która mówi na kolor chabrowy, amarant itp. Tylko ciemny czerwony, bardziej ciemny itp. :D
Ciekawe czy zapomniał czy jednak nie planował? To by gdzieś dobrze brzmiało, że nie chce jej wykorzystać przy pierwszej lepszej okazji. Chociaż pół roku są, to już miał wiele okazji.
Już w poprzednim rozdziale zaskoczyło mnie to, że ciągle gdzieś tam obsypuje jakimiś drobiazgami, prezentami, a nie bardzo lubię coś takiego... może się wydawać, że właśnie tym chce kupić Paulinę.
Mimo tej ostrożności do niego, to jednak jakaś taka cząstka domaga się, żeby go lubić, bo ją złapał, bo mimo tych emocjonujących kłótni jednak nie stawia w stu procentach na swoim, chociaż właściwie... śledzi, poplamił sukienkę... No nie wiem.
Niekoniecznie tunikę nosi się ze spodniami czy legginsami. Moja żona nosi do rajstop, czasami bez nich. Niektóre kobiety lubią przyciągać wzrok i mają taką manie "byleby pokazać jak najwięcej ciała". Swoją drogą też mnie zawsze to irytowało, ale z biegiem lat nawykłem. To tak jak niektórzy mężczyźni założą obcisłą koszulkę, by pokazać mięśnie, czy bokserkę, by pokazać biceps. Kobiety natomiast ledwie tyłek zasłonią, by pokazać zgrabne nogi.
UsuńJa stosuję słowa zamiennie? Ja jako narrator czy w dialogu któreś z nich tę tunikę sukienką nazwało? Pytam, bo mogłem sam się pomylić, ale jeśli tylko w dialogu pojawiła się ta druga nazwa, to nie, nie jest to wtedy pomyłką.
Chabrowy i amarant to dwa różne kolory i żaden z nich nie jest czerwonym. Ja akurat staram się używać nazw podstawowych. Unikam takich jak eozyna, chamois, cynober, cyklamen.
Tomek nie jest typem co szuka przygód, nie ma więc gumek przy sobie. Prezerwatywy w portfelach mają panowie, którzy albo mają stałą partnerkę, ale jeszcze niepewną, młodą, jednak lubiącą seks, albo tacy, którzy sami nie unikają przygodnego seksu i idąc do klubu chcą stamtąd wynieść jakieś erotyczne doznania.
Albo chce ją tym kupić, albo w taki sposób pokazuje, że mu zależy, że się stara. Czasami milej dostać coś bez okazji niż z powodu jakiś urodzin czy rocznicy.
Podawałam tylko przykłady nieco w pewnym sensie egzotycznych dla mnie nazw kolorów, a nie że każdy z nich jako synonim kolejnego.
UsuńNo tak, prawda, Tomek może przecież nie rozróżniać, dlatego powiedział sukienka. Co do długości to właśnie to jest czasem wina książki(chociaż można napisać dokąd jej sięga), że nie widzimy i sami nie możemy ocenić czy on się słusznie wkurza czy też nie. No bo to może być tylko w jego opinii, że zakrywa tylko tyłek, a właściwie ledwo co. Chociaż z reguły tunika jest krótka, to może on faktycznie ma racje.
A, no to nie do końca zrozumiałem.
UsuńTunika zazwyczaj sięga do 1/3 uda lub połowy uda. Nie dalej. Więc faktycznie tunika zakrywa tylko tyłek i fragmencik ud, choć to też zależy jak wysoka jest kobieta, która ją założy. Niskiej będzie sięgała dalej, wysokiej ledwie co zakrywała dupę.
A ja uważam, że Tomek miał rację i słusznie nie pozwolił Paulinie iść w tak krótkiej tunice. Kama
OdpowiedzUsuńSzanuję twoje zdanie. W sumie, to nawet mam podobne, ale jestem też zdania, że mógł jej to wyperswadować inaczej.
UsuńO matko, trochę się przeraziłam, gdy Tomek tak zareagował na tę tunikę. O mały włos, a by ją uderzył. I gdzieś tak w kościach czuję, że może kiedyś do tego dojść...
OdpowiedzUsuńA Paulina ślepa :( Nie widzi, że mężczyzna jest dziwny (choć nie wiem, czy słowo "dziwny" tutaj pasuje). Ja bym od razu od takiego uciekła :P Już samo to, że przyjechał za Pauliną wzbudza niemałe ciarki na plecach. Och, Paula wpadła w sidła, nie ma co!
Ok, na chwilę obecną uciekam, bo jadę dzisiaj na przedstawienie, więc muszę się przygotować^^ Będę czytała dalej po powrocie, jak będę miała jeszcze siły, bo jutro na siódmą do pracy xD
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Przemoc wobec kobiet to główny temat tego opowiadania, więc będzie do niej dochodziło.
UsuńA czy Paulina ślepa... Raczej zauroczona i nie ma co kryć, że ma powód do tego zauroczenia, bo Tomek jest takim typem, że trudno by pozostał obojętny.
Pozdrawiam.
Oni mają coś wspólnego. Oboje są niestabilni emocjonalnie, ale Paulina tak typowo, jak to kobieta w różnym czasie cyklu, a on jest... momentami jest przerażający, ale im częściej pokazujesz jego drugą, tę gorszą twarz, to mnie coraz bardziej się podoba.
OdpowiedzUsuńTak, oboje są jeszcze młodzi, oboje bez wzorców, z marzeniami, planami, emocjami, a to wszystko powoduje ich niestabilność. Chodzi jednak, by w tej stabilności nie krzywdzić drugiego człowieka. Tomek będzie Paulinę krzywdził.
Usuń