Domyślam się, że większość
z Was jest zdziwiona takim posunięciem. Jednak zanim posypią się
gromy oburzenia, to chciałbym przedstawić własny punkt widzenia.
Być może dzięki temu ktoś z Was zmieni zdanie, bo spojrzy z innej
strony.
Od kilku miesięcy, gdy na
blogach bardzo się przeżadziło, zrozumiałem, że piszę głównie
dla siebie, bo czytelnicy i tak znikają, bo nie zależy im na
poznaniu jakieś historii, a na tym, by jedynie zdobyć czytelników
dla siebie. Od chwili, gdy to zrozumiałem, to doszło do mnie też
przekonanie, że ja nie chcę być jednym z trybów tej machiny i
chcę się z tego wypisać. Nie chciałem jednak nigdy porzucić
rozgrzebanych opowiadań, nie dokończyć tego co zacząłem, bo mimo
wszystko są tu osoby, które trzymają mnie w tym miejscu i aby było
zabawniej, większość z nich nie ma swoich blogów, niczego nie
tworzy, tak więc Ich czytanie mogę uznawać za szczere. Zachowałbym
się więc bardzo niesprawiedliwie, gdybym przez innych zaniechał
tworzenia dla tych, którzy naprawdę chcę przeżyć daną opowieść.
Ja sam znacznie utrudniłem tym
szczerym, przez to że tych moich opowiadań było kilkanaście,
blogów było kilka, a Oni musieli między nimi manewrować, przy tym
gubiąc się w wątkach. Myślę, że sam bym się w nich pogubił,
gdyby nie zapiski w notatniku. Tu nawet nie chodzi o ilość
publikacji, a o odstęp czasowy między nimi. Jeśli coś publikuje
się w częściach, rozdziałach, na zasadzie takiego serialu, to
dobrze by było, gdyby to tak jak serial miało ustaloną datę
emisji. Oczywiście możliwe są obsunięcia w czasie, przerwy
świąteczne, wakacyjne czy te związane z feriami, ale mimo wszystko
lepiej jak coś jest odgórnie ustalone, niż jest takie "na
chybił trafił".
Dziś, w tym miejscu, chciałbym
zacząć publikowanie wszystkiego od podstaw. Czynić to na zasadzie
publikowania jednej historii i dopiero po zakończeniu jej brać się
za kolejną. Wyjątkami byłyby jedynie miniaturki, które
następowałyby na przykład w tym okresie świątecznym, wakacyjnym
lub były jakimś przerywnikiem. Wiadomo, że jednoczęściowe
opowiadanie, to coś co wymaga mniejszej uwagi czytelnika niż
rozwlekła opowieść, często nie krótsza niż pięćdziesiąt
rozdziałów.
Chciałbym też bardziej się
przyłożyć do tego co upubliczniam. Póki co nie mam nikogo kto
byłby chętny pomóc, ale rozglądam się za osobą, która
pomogłaby mi ogarnąć przecinki. Jeśli ktoś byłby chętny, to
nie pogardzę pomocą. Można się zgłaszać na mój adres mailowy
lub na GG (podane w podstronie „Kontakt”).
Publikowanie w jednym miejscu
też daje mi możliwość szybkiej korekty, wciśnięcia jakiegoś
przecinka, dopisania ogonka lub zmiany wyrazu jeśli wkradnie się
literówka. Z tego powodu też rezygnuję z Wattpada, choć to nie
jest główny powód. Myślę, że na Wattpadzie niczego się nie
nauczę. Tam jest stado ludzi, którzy milczą i nie stać ich nawet
na to, by napisać dwa zdania w komentarzu. Oczywiście nie wszyscy
tacy są, ale większość. Jeśli mam więc do wyboru Wattpad lub
Blogger, to wybieram Bloggera.
Długi czas też się
zastanawiałem jaką opowieścią zacząć i myślę, że będzie to
„Nie jesteś sama”, część pierwsza, czyli „Paulina”.
Opowiadanie jest dość krótkie, rozdziały nie są obszernych
rozmiarów, a sama historia nie jest szczególnie wymagająca. Więcej
o niej będzie już wkrótce, bo każdej opowieści, gdy będę ją
zaczynał, napiszę wstęp, gdzie podam opis, opowiem wam skąd wziął
się pomysł oraz poinformuję, co ile będziecie mogli się
spodziewać kolejnego rozdziału.
Uprzedzam, że nie będę
przenosił komentarzy. Ja tamtych blogów nie zamykam, tamtych
rozdziałów nie usuwam, tak więc i komentarze tam pozostaną. Na
tamtych blogach też opublikuję informacje, że zapraszam wszystkich
tutaj i zachęcam do udzielania się w tym miejscu. Podobną rzecz
uczynię na Wattpadzie.
Tym krótkim wyjaśnieniem się
z Wami wszystkimi witam. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie,
wszystkich, bez wyjątku, bo myślę, że każda jedna osoba, która
gdzieś tam przy moich opowiadaniach się pojawiła coś wniosła do
mojego życia i do mojej twórczości. Mam też nadzieję, że
zrozumiecie mój wybór i że mnie przez to nie przekreślicie, a
nawet jeśli, to nie będzie to przekreślenie na zawsze.
Jest ranek i mam mało czasu.
OdpowiedzUsuńZdenerwowałam się kiedyś dość mocno jak zacząłeś pisać niektóre opowiadania od początku.
Teraz widzę robisz to samo, po raz drugi, tylko że wszystkie opowiadania biorą w tym udział.
Głupi i niefajny pomysł.
Być może i głupi i niefajny pomysł, ale chce poprawić to co skończyłem. Zdecydowałem się też na taki krok, bo większość osób, która czytała, teraz i tak już zniknęła z blogosfery, więc pomyślałem, że im wszystko jedno.
UsuńZa to jeśli ktoś był na końcu, któregoś opowiadania, np "Skradzionego dziecka" i chce poznać zakończenie szybciej niż zacznę poprawki, to może się do mnie mailowo odezwać, a doślę te dwa ostatnie rozdziały i epilog.
Ile razy można poprawiać? Raz, dwa, trzy, dziesięć? Za rok znowu stwierdzisz, że coś chcesz poprawiać. Trochę zastanowienia. Liczysz teraz na komentarze od czytelników? Czy na nowych czytelników? Jak na nowych to od razu ich uprzedź, że lubisz wszystko poprawiać po kilka razy i zaczynać od nowa.
UsuńNie wiem w sumie po co się tak denerwuję i tak już nie czytam dawno Twoich tekstów.
Zostaje mi tylko życzyć powodzenia i dużo cierpliwych czytelników.
Pa!
Ale nie ma potrzeby by czytali jeszcze raz, bo poprawiał będę jedynie przecinku, a nie fabułę. No i już nie będę publikował niczego od nowa, bo skupiał się będę po kolei na każdym z opowiadań.
UsuńTo po cholerę to będziesz publikował? Większość i tak nie zauważy tych poprawek.
UsuńBo chcę wszystko posegregować, mieć na jednym blogu, udoskonalić i przede wszystkim skupić się najpierw na jednym, zakończyć i dopiero wziąć za kolejne. Moim zdaniem to lepsze rozwiązanie niż gdy kilka blogów miałoby rok czy dwa być na pauzie. Tak przynajmniej widać, że autor jest, że bloga nie opuścił. I na jednym blogu też łatwiej będzie czytelnikom się odnaleźć. Niektórzy po prostu nie wiedzą, że autor publikuje coś jeszcze na innym blogu, nie chce im się poszukiwać. Tak mieliby wszystko pod ręką. Nie ukrywam też, że chcę się wziąć za reklamę poza światem blogowym, w różnych miejscach w internecie.
UsuńI jeszcze cenzura? Nie przesadzasz?
OdpowiedzUsuńNie, nie cenzura. Po prostu chcę mieć możliwość odpowiadania na komentarze i się w tym nie pogubić. Z takim zatwierdzaniem łatwiej.
UsuńAutorka Red Criminal wpadła na to samo, ale przed nim... Obydwoje ciągle mają do siebie jakieś pretensje jak dzieci, a teraz jeden drugiego z pomysłami kopiuje. Masz pretensje, że czytelnicy i autorzy znikają, a sam co robisz? Nie tak samo, ale podobnie... ;/ hipokryta
OdpowiedzUsuńNie Tak samo i nie podobnie. Ja chcę po prostu cała twórczość mieć na jednym blogu. Na to przede mną wpadła Joanna Majkowska i nawet jej się pytałem czy z perspektywy czasu ciągle uważa to za dobre posunięcie. Chcę po prostu zająć się pisaniem bardziej na poważnie i wszystko w jednym miejscu jest dla mnie dużym ułatwieniem.
UsuńTylko nie to!!! Już liczyłam na to, że wkrótce pojawi się nowa część otchłani szarości a tu taka wiadomość. Już raz zaczynałam czytać wszystko od nowa i cierpliwie czekałam na nowe części ale znowu przez to przechodzić to już ponad moje siły. Rozumiem, że chcesz wszystko dopracować ale brak kilku przecinków nie jest taki straszny jak czekanie kolejnych miesięcy na nową część.
OdpowiedzUsuńDziwne, że takie komentarze są zwykle z kont anonimowych. Jeśli czytałaś i komentowałaś, to możesz się podpisać. Jeśli nie komentowałaś to nie masz prawa ode mnie niczego oczekiwać, bo przez brak komentarzy też od "Otchłani szarości" odszedłem.
UsuńCiekawe... Jeszcze niedawno miales pretensje do osob, które odchodziły bo nie miały czytelników.
UsuńNo i co ci to da, że ktoś podpisze się literka K. Albo Margaret? Nie widzę problemu w komentarzach anonimowych. Robisz problem tam gdzie go nie ma :/
Piszesz dla siebie, czy dla kogoś? :/ To tobie ma to się podobac.
Ps. Taki jesteś obyty w blogosferze, a nie wiesz że możesz zablokować anonimowym komentowanie?
I nie zmieniaj tematu, tu ktoś widzę trafnie zauważył że to dziwne, że dajesz takie posty jak Red Criminal która postanowiła też zacząć tak jakby od nowa :/
Nie czytasz ze zrozumieniem, więc wyjaśnię w punktach.
Usuń1. Uważam, że osoby piszące z anonima (nie mające konta na bloggerze) powinny móc komentować.
2. Uważam, że takie osoby powinny się podpisywać, nawet jedną literą. Chodzi o to, by kojarzyć czytelnika, by autor go kojarzył i mógł się do niego w jakiś normalny sposób zwrócić, a nie "ej ty, Anonimku".
Nie porównywałbym mojego zachowania i mojej zmiany do zmian Rudej. Ona chce, by "Walczę i zwyciężę" było tylko na jednym blogu, miało takie odrębne miejsce w blogosferze, a ja chcę by wszystkie moje opowiadania kojarzono ze mną, dlatego przejdą na autorski. Ruda też wyznaje zasadę "czytanie za czytanie", której ja sam jestem mocno przeciwny, bo polega na wzajemnym słodzeniu i pisaniu tak "by czasami piszącego nie urazić, bo straci się czytelnika". No i co najważniejsze - ja nie zmienię postaciom charakterów, nie uczynię ich bardziej wyrazistymi (takie poprawki u mnie nie będą miały miejsca). Chcę jedynie skupić się w jakieś kolejności na każdej z historii, tak by szybko zakończyć jedną i przejść do kolejnej.
Myślę, że moją decyzję bardziej porównałbym do Joanny Majkowskiej, której twórczość polecam, szczególnie "Teorainn", niż do Red Criminal. Poza tym dużo innych moich blogowych znajomych publikuje na jednym blogu kilka historii, choćby Kolorowa czy autorka "Zapachu czerni". Są to osoby, które do pisania podchodzą doroślej niż większość bloggerów.
Tutaj od razu napisze, że pretensje miałem do bloggerów odchodzących i tych co nieustannie zmieniały fabułę i postacie w swoich opowiadaniach, a nie do tych co pozostawali i jedynie ogarniali przecinki, wygląd graficzny tekstu, jakoś porządkowali swoją twórczość.
Poza tym, też jest tak jak pisałem, chcę iść z pisaniem dalej, trafić do większego grona odbiorców i mam na celu zdobyć też czytelników spoza blogosfery. Łatwiej promować jedną stronę niż dziesiątki stron. Lepiej więc jak dziesięć opowiadań będzie na jednej, niż każde na innej - to był główny powód zmian.
Wpadłam, bo chciałam dowiedzieć się z kim mam do czynienia :)
OdpowiedzUsuńLubię w jakiś sposób poznawać czytelników, więc postanowiłam przeczytać pierwszy post na blogu.
Podchodzisz do pisania bardzo dojrzale, co nie zdarza się często w blogosferze.
Sama jakiś czas temu założyłam tzw. głównego bloga, aby móc w miarę posegregować swoje opowiadania - te długie i krótkie. Dalej tworzę nowe blogi i każda obszerniejsza historia ma swoje własne miejsce, ale jednak lepiej się czuję, mając spis w jednym miejscu :)
Z tym poprawianiem opowiadań bywa różnie. Sama utknęłam przy jednym z opowiadań na drugim rozdziale i nie umiem ruszyć dalej. Wiem, że dużo mi brakuje do osiągnięcia wymarzonego poziomu pisania, ale staram się i robię wszystko, aby mi się udało.
Trzymam kciuki za Twoje poprawki i nowe historie.
Pozdrawiam :)
Dziękuję. Ja raczej nie stanę na 2 rozdziale, jak już się zaklinuję to gdzieś na końcu, ale nie na opowiadaniach, które będę publikował, bo publikowanie rozpoczynam dopiero wtedy, gdy opowiadanie mam dokończone.
UsuńMoże ja napisze o sobie ... Ja nie prowadze bloga i byc moze nie rozumiem twojego podejscia ale...... Ale czytalam Twoje opowiadania i komentowalam je w miare mozliwosci. Rece mi opadly jak zaczeles poprawiac opowiadania ... Zaczynalam czytac i tak sobie mysle ja juz to znam. �� i masz racje zrezygnowalam z dalszego czytania. I tak samo bylo z opowiadaniem " Nie jesteś sama" zaczelam czytac i nagle bach przerywasz i zaczynasz poprawiac to opowiadanie.. Ja bardzo..bardzo..bardzo dużo czytam i jak cos po 1 rozdziale nie zaciekawi mnie to odpuszczam bo to jest strata mojego czasu.. Pisze to dlatego zebys spojrzał z punkt widzenia czytelnika który nie chce czytać poprawek tylko dalszy ciag opowiadania , nie przykladamy wielkiej wagi do przecinkow czy literowek jak opowiadanie jest ciekawe. Pomysl o tym ..pozdrawiam Lalpaula
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie musisz czytać jeszcze raz, bo fabuła się nie zmienia. Zacznij od rozdziału, na którym skończyłaś. To tak jak ja oglądałem jakiś serial i powtarzali sezon to nie oglądałem jeszcze raz tylko czekałem na ten nowy :-)
UsuńWitam. W 2015 roku (bodajże, nie jestem pewna) gdy postanowiłeś usunąć dotychczasowe rozdziały 'Sierocińca przy cmentarzu' było mi... Przykro. Bo historia była super :) Nie mam zamiaru, cię oceniać, bo uważam, że dobrze zrobiłeś z przeniesieniem blogów, aczkolwiek mam pytanie. Czy 'Sierociniec przy cmentarzu' będzie w przyszłości skończony tutaj? Bo historia naprawdę mnie urzekła;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że "Sierociniec przy cmentarzu" ma szansę urzec niejednego, więc głupotą byłoby to opowiadanie porzucać. Opublikowane więc zostanie na pewno, ale pozostaje tylko pytanie "kiedy?". Mam nadzieję, że jak najszybciej. Liczę na to, że w przyszłości będę w stanie aktualizować blog co 2-3 dni, a nie co tydzień. Obecnie robię wszystko, by było to możliwe.
UsuńO, a mnie się akurat takie rozwiązanie podoba, ale to pewnie dlatego, że lubię po prostu czytać opowiadania jako całość i przez to ciągle się czaiłam, co jakiś czas sprawdzając, które z twoich historii już się zakończyły, które zbliżają się do końca, a którym jeszcze daleko. No i jednak jako czytelnik przykładam wagę do przecinków czy literówek (nawet jeśli nie zawsze o tym piszę), więc wprowadzanie poprawek również popieram, choć oczywiście nie do przesady, żeby nie wpaść w tę samą pułapkę, co jeden z bohaterów "Dżumy" - pisarz bez końca poprawiający pierwsze zdanie swojej powieści :)
OdpowiedzUsuńAle wiadomo, "jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził", więc głosy niezadowolenia są zrozumiałe.
Przecinków w pełni chyba nigdy nie ogarnę, tak samo jak nie każda literówkę zauważę, ale głupotą też jest mieć takie wymagania jeśli chodzi o powieść amatorską, pisaną nieodpłatnie na bloga.
UsuńPrzede wszystkim dla mnie najważniejsze jest to, że publikuję już ukończone opowiadania, a publikacja jest planowana. Co za tym idzie, jedna powieść publikuje się sama, a ja w tym czasie ogarniam drugą, zaplanowując jej publikacje na przyszłość. W ten sposób jak już się zdarzą postoje, to niewielkie, ewentualnie zrobię z co tygodniowej publikacji, co dwutygodniową, ale nie będzie takiej np półrocznej posuchy.
Pozdrawiam.
Uważam, że to świetny pomysł. Czytałam "Otchłań szarości" i miałam zamiar sięgnąć po inne opowiadania, ale szczerze powiedziawszy ich ilość i rozrzucenie spowodowały, że nie wiedziałam od czego zacząć. Więc cieszę się, że wszystko będzie po kolei i w jednym miejscu. M.
OdpowiedzUsuńTak jak mówiłem (właściwie to pisałem) - jednym się ten pomysł spodoba, innym nie, a wszystkim choćby się człowiek zesrał i przy tym stał na rzęsach, to i tak nie dogodzi :)
UsuńJa zostaję przy swoim zdaniu - mnie wiele takie pisanie na jednym blogu, publikowanie tylko w tym miejscu (nie licząc wattpada) ułatwia, więc nie zamierzam tego zmieniać.
Co do "Otchłani szarości", to mam do niej mocny sentyment, dlatego z pewnością... z pewnością i tutaj się znajdzie, opublikowana w końcu w całości.
Pozdrawiam.
Miało być w kolejności, jedno, a potem kolejne. Coś Ci nie wyszło. Wierzę jednak, że doczekam się zakończenia "Nie jesteś sama".
OdpowiedzUsuńbędzie w kolejności. Dokończę "Paulinę" i dopiero wezmę się za kolejne. Wyjątkiem jest "Zbrodnia w miasteczku", która idzie równolegle.
UsuńBędzie*
Usuń